W czasie spotkań autorskich czytelnicy często zadają mi pytanie, na ile to, co piszę w „Lolku” czy w „Wujku Karolu” jest prawdą, a na ile wytworem fantazji autora. To ważne pytanie, szczególnie po obejrzeniu filmów fabularnych o Karolu Wojtyle/Janie Pawle II, gdzie – z oczywistej konieczności skrótów łączono kilka osób w jednej, czy pokazywano historie nie wymieniane w żadnej znanej biografii.


Bardzo chciałem napisać książkę, która o przyszłym Papieżu będzie mówić w taki sposób, aby czytelnik mógł się poczuć jakby jeszcze jednym uczestnikiem wydarzeń z życia Karola Wojtyły. Z drugiej strony, poszukując materiałów, napotkałem na istotną trudność polegającą nie tyle na braku wspomnień, ile na ich nadmiarze, przy czym niektóre podawały sprzeczne wersje (wiadomo, pamięć ludzka jest zawodna) no i widać czasem było, że są to wspomnienia ex post, tzn. robione w czasie gdy Karol Wojtyła był już Janem Pawłem II. Co robić w takiej sytuacji?

Po pierwsze, założyłem, że będę opisywał fakty znane z jego biografii lub z jego osobistych wspomnień. Po drugie – że opiszę tło historyczne, to znaczy postaram się wczuć w klimat tamtej epoki. Po trzecie – że w dialogach i wypowiedziach – które są oczywiście inwencją autorską, będę mówił o rzeczach, które historycznie miały miejsce.  

Spójrzmy jak to wyglądało w praktyce na przykładzie „Wujka Karola”

            Jesienią 2005 roku uczestniczyłem w zorganizowanej w krakowskiej Akademii Wychowania Fizycznego sesji pt. „Jan Paweł II i góry”. Wieczorem wracałem pociągiem do Warszawy. W tym samym pociągu jechał poznany przeze mnie w czasie sesji pan Czesław Kwiecień, który w latach powojennych uczestniczył w duszpasterstwie akademickim prowadzonym przez ks. Wojtyłę. Pan Kwiecień opowiedział mi o swoich wspomnieniach z tego okresu, między innymi o tym, jak został aresztowany przez Służbę Bezpieczeństwa. Później ta historia znalazła się w książce o „Wujku Karolu”. Oczywiście, dialogi zawarte w tej scenie są efektem wyobraźni autora, natomiast fakty odpowiadają temu, co usłyszałem z relacji pana Kwietnia.

            W czasie tej samej sesji po raz pierwszy spotkałem panią Danutę Ciesielską, wdowę po Jerzym, obecnie Słudze Bożym, kandydacie na ołtarze i jednym z najbliższych przyjaciół księdza Wojtyły. Poprosiłem ją o rozmowę. Po pewnym czasie zgodziła się. Pytałem ją między innymi o jej ślub z Jerzym Ciesielskim. W książce znajduje się odpowiadający rzeczywistości opis ceremonii (włącznie z kolorem sukienki panny młodej), natomiast tekst homilii został „wymyślony” przez autora (oczywiście zawarte w niej fakty są zgodne z historyczną rzeczywistością).

            Takie przykłady można mnożyć. W następnym odcinku opowiem o kolejnych poszukiwaniach i odkryciach.