Dzieje Polski

Chrzest Polski – Ochrzczony naród

Dzięki temu faktowi Polska weszła w krąg kultury chrześcijańskiego Zachodu i zaczęła budować swą przyszłość na fundamencie Ewangelii. Od tamtych czasów staliśmy się pełnoprawnymi członkami europejskiej rodziny narodów ze wszystkimi wynikającymi z tego konsekwencjami. Wespół z innymi narodami Europy jesteśmy współtwórcami, a zarazem dziedzicami jej bogatej historii i kultury.

Watykan, 14 lutego 1998 r. 


Wiemy, czym był dla nas chrzest i czym był dla nas Kościół Katolicki w najcięższych okresach historii. To jest rzeczywistość wpisana w każdego z nas, nie tylko w dusze wszystkich wierzących, ale także i niewierzących, bo i oni żyją w tej wielkiej wspólnocie „ochrzczonego narodu”. Powtarzam tutaj słowa wielkiego Prymasa Tysiąclecia, kardynała Wyszyńskiego, który tak bardzo lubił mówić o „ochrzczonym narodzie”.

Watykan, 15 kwietnia 1984 r.

 Papież Jan Paweł II – Słowianin, syn narodu polskiego, czuje, jak głęboko wrastają w glebę historii korzenie, z których on sam razem z wami wyrasta.

Gniezno, 3 czerwca 1979 r.

 

Zjazd gnieźnieński

Wielki akt o charakterze kościelno-państwowym


Grody (...), z którymi związały się początki wiary na ziemi Polan, naszych praojców, to Poznań, gdzie od najdawniejszych czasów, bo już dwa lata po chrzcie Mieszka, osiadł biskup, oraz Gniezno, gdzie w roku tysięcznym dokonał się wielki akt o charakterze kościelno-państwowym. Oto przy relikwiach św. Wojciecha spotkali się wysłannicy papieża Sylwestra II z Rzymu z cesarzem rzymskim Ottonem III i późniejszym pierwszym królem polskim, wówczas jeszcze tylko księciem, Bolesławem Chrobrym, synem i następcą Mieszka I, ustanawiając pierwszą polską metropolię, a przez to kładąc podwaliny ładu hierarchicznego dla całych dziejów Ojczyzny.

Gniezno, 3 czerwca 1979 r.

Organizacja kościelna w Polsce – Wyraziste zręby

Mamy wszelkie racje po temu, ażeby stale dziękować Bogu za wyraziste zręby tego ładu, który został zbudowany podczas zjazdu gnieźnieńskiego na fundamencie misji apostolskiej św. Wojciecha, na zrębie jego męczeństwa. (...) Polska piastowska, która już od roku 968 cœpit habere episcopum w Poznaniu – wcześnie stosunkowo, bo już w 34 lata po chrzcie Mieszka – otrzymała własną organizację kościelną: metropolię w Gnieźnie ze stolicami biskupimi w Krakowie, Wrocławiu i Kołobrzegu.

(...) Nie tylko ustrój hierarchiczny Kościoła został w roku 1000 zdecydowanie wpisany w dzieje narodu, ale równocześnie dzieje narodu zostały w opatrznościowy sposób osadzone w tej strukturze Kościoła w Polsce, jaką zawdzięczamy już zjazdowi gnieźnieńskiemu. Twierdzenie to znajduje potwierdzenie w różnych okresach dziejów Polski, a zwłaszcza w okresach najtrudniejszych. Wówczas, kiedy zabrakło własnych, ojczystych struktur państwowych, społeczeństwo, w ogromnej większości katolickie, znajdowało oparcie w ustroju hierarchicznym Kościoła. I dlatego był on tak bardzo zwalczany, zwłaszcza w okresie rozbiorów. I to pomagało społeczeństwu przetrwać czasy rozbiorów i okupacji, to pomagało utrzymać, a nawet pogłębić świadomość swej tożsamości.

Gniezno, 5 czerwca 1979 r.

 

Trzecie stulecie Polski – Relikwia Krzyża

Kiedy w pobliżu Krakowa powstawała Nowa Huta – olbrzymi kombinat przemysłowy oraz nowe wielkie miasto: Nowy Kraków – może nie uświadamiano sobie, że powstaje ono przy tym Krzyżu, przy tej relikwii, którą wraz z prastarym opactwem cysterskim odziedziczyliśmy po czasach piastowskich. Był rok 1222: czasy księcia Leszka Białego, czasy biskupa Iwo Odrowąża, okres poprzedzający kanonizację św. Stanisława. W tych czasach, w trzecim stuleciu milenium naszego chrztu, założono tutaj cysterskie opactwo, a później wprowadzono relikwię Krzyża Świętego, do której od wieków pielgrzymował Kraków i ziemia krakowska od północy od strony Kielc, od wschodu od strony Tarnowa, i od zachodu od strony Śląska. To wszystko działo się na terenie, na którym wedle tradycji istniała kiedyś Stara Huta, jakby daleka historyczna poprzedniczka tej współczesnej Nowej Huty.

Kraków-Nowa Huta, 9 czerwca 1979 r.

 

Bitwa pod Legnicą – Polska przedmurzem chrześcijaństwa

Legnica to miejsce historyczne – miejsce, na którym książę piastowski Henryk zwany Pobożnym, syn św. Jadwigi, stawił czoło najeźdźcom ze Wschodu, Tatarom, wstrzymując ich groźny pochód ku Zachodowi

Legnica, 2 czerwca 1997 r.


 Henryk Pobożny legł na placu boju pod Legnicą, ale Tatarzy dalej na zachód już nie poszli, cofnęli się ku wschodowi, uwalniając ziemie piastowskie ze swego jarzma. Można powiedzieć, że już wówczas Polska stała się przedmurzem chrześcijaństwa.

Wrocław, 21 czerwca 1983 r.

Trudno określić, jakie motywy przeważały w sercu Henryka – chęć obrony ojczystej ziemi i udręczonego ludu czy też wola powstrzymania wojsk mahometańskich zagrażających chrześcijaństwu. Wydaje się, że motywy te były nierozłączne.

Legnica,  2 czerwca 1997 r.

 

Wawel – Twarzą w twarz wobec historii narodu

Katedra wawelska jest niezwykłym fenomenem. Jest bowiem, tak jak żadna inna świątynia w Polsce, nasycona treścią historyczną, a zarazem teologiczną. Spoczywają w niej królowie polscy, poczynając od Władysława Łokietka. W tej świątyni byli oni koronowani i tu składano później ich doczesne szczątki. Ten, kto nawiedza katedrę wawelską, musi stanąć twarzą w twarz wobec historii narodu.
Odprawiając prymicyjną mszę świętą w krypcie św. Leonarda pragnąłem uwydatnić moją żywą więź duchową z historią narodu, która na Wzgórzu Wawelskim znalazła swą szczególną kondensację. Ale nie tylko to. Jest w tym fakcie także głęboki moment teologiczny. (...) Ci ludzie, których sarkofagi znajdują się w katedrze wawelskiej, także czekają tam na zmartwychwstanie. Cała katedra zdaje się powtarzać słowa symbolu apostolskiego: „Wierzę w ciała zmartwychwstanie i żywot wieczny”. A ludzie, którzy w niej spoczywają, są wielkimi „Królami-Duchami”, którzy prowadzą naród przez stulecie*.

„Dar i tajemnica”, s. 46
 

Stolice Polski –  Od Gniezna po Jasną Górę

Wiadomo, że najpierw stolica Polski z Gniezna przeszła do Krakowa, ale potem następcy Bolesława Śmiałego przenieśli ją do Płocka. Na jakiś czas był Płock stolicą Polski. A poza Gnieznem, Krakowem, Płockiem, znowu Krakowem, a potem Warszawą, jest jedna stolica Polski, która się nazywa Jasna Góra.

Płock, 7 czerwca 1991 r.

 

Kultura polska jest dobrem, na którym opiera się życie duchowe Polaków

Czym jest kultura? Kultura jest wyrazem człowieka. Jest potwierdzeniem człowieczeństwa. Człowiek ją tworzy – i człowiek przez nią tworzy siebie. Tworzy siebie wewnętrznym wysiłkiem ducha: myśli, woli, serca. I równocześnie człowiek tworzy kulturę we wspólnocie z innymi ludźmi. Kultura jest wyrazem międzyludzkiej komunikacji, współmyślenia i współdziałania ludzi. Powstaje ona w służbie wspólnego dobra – i staje się podstawowym dobrem ludzkich wspólnot.

Kultura jest przede wszystkim dobrem wspólnym narodu. Kultura polska jest dobrem, na którym opiera się życie duchowe Polaków. Ona wyodrębnia nas jako naród. Ona stanowi o nas przez cały ciąg dziejów, stanowi bardziej niż siła materialna, bardziej nawet niż granice polityczne.

Wiadomo, że naród polski przeszedł przez ciężką próbę utraty niepodległości, która trwała z górą sto lat – a mimo to pośród tej próby pozostał sobą. Pozostał duchowo niepodległy, ponieważ miał swoją kulturę. Więcej jeszcze. Moi kochani, wiemy, że w okresie najtragiczniejszym – w okresie rozbiorów – naród polski tę swoją kulturę ogromnie jeszcze wzbogacił i pogłębił, bo tylko tworząc kulturę, można ją zachować.

Gniezno, 3 czerwca 1979 r.



Wystarczy wspomnieć rozbiory, wiek XIX, śmiertelną walkę o przetrwanie narodu – a na tym tle nieznany przedtem rozwój kultury polskiej – poprzez dzieła wieszczów, Chopina, którego serce znajduje się w tej świątyni, mistrzów dłuta i pędzla. W tym miejscu wspomnijmy szczególnie Karola Szymanowskiego, którego pięćdziesiątą rocznicę zgonu obchodzimy w tym roku, a którego arcydzieło nadało także ton naszemu dzisiejszemu spotkaniu.

Stale żyję z pełną świadomością tej prawdy, od najmłodszych lat.

Warszawa, kościół św. Krzyża, 13 czerwca 1987 r.

 

Polacy nie szukali wojny

Historia świadczy o tym, że Polacy byli zawsze narodem rycerskim. Nie szukali wojny, nie prowadzili na ogół wojen zaborczych, ale umieli bohatersko walczyć w obronie zagrożonej wolności i niepodległości. Zwycięstwa oręża polskiego znaczą poszczególne etapy naszych dziejów, od epoki piastowskiej, poprzez Grunwald, aż po Wiedeń w 1683 roku. Tradycja – rycerska i żołnierska – została przekazana powstańcom w okresie rozbiorów. Tradycja ta odżyła z nową siłą u progu naszego stulecia. Niepodległość Rzeczypospolitej została wywalczona z bronią w ręku, a zamknięciem tej żołnierskiej epopei stała się zwycięska bitwa pod Warszawą 15 sierpnia 1920 roku, która miała znaczenie przełomowe nie tylko dla Polski, ale także dla Europy. Porównuje się ją pod tym względem do wiktorii wiedeńskiej, a dawniej jeszcze (za czasów piastowskich) do bitwy pod Legnicą w XIII wieku, gdzie został odparty pochód tatarski idący na Europę od strony Azji.

Ostatnia, II wojna światowa jest dalszym ciągiem tej żołnierskiej epopei, poczynając od września 1939 roku poprzez Narwik, Francję, Anglię, a z drugiej strony, z obszarów Rosji oraz z głębi Azji – przez Bliski Wschód aż po Monte Cassino i poprzez ciężki bój o Wał Pomorski, aż po udział w ostatecznym pokonaniu hitleryzmu. Równocześnie w kraju okupowanym z dwóch stron – wraz z całą strukturą podziemnego państwa – Armia Krajowa. Szczytem tego bohaterskiego, a równocześnie tragicznego wysiłku było powstanie warszawskie w 1944 roku.

Koszalin, 2 czerwca 1991 r.



Przeszłość tak wspaniała i tak straszliwie trudna

Nie sposób zrozumieć tego narodu, który miał przeszłość wspaniałą, ale zarazem tak straszliwie trudną, bez Chrystusa. Nie sposób zrozumieć tego miasta, Warszawy, stolicy Polski, która w roku 1944 zdecydowała się na nierówną walkę z najeźdźcą, na walkę, w której została opuszczona przez sprzymierzone potęgi, na walkę, w której legła pod własnymi gruzami – jeśli się nie pamięta, że pod tymi samymi gruzami legł również Chrystus-Zbawiciel ze swoim krzyżem sprzed kościoła na Krakowskim Przedmieściu. Nie sposób zrozumieć dziejów Polski od Stanisława na Skałce do Maksymiliana Kolbe w Oświęcimiu, jeśli się nie przyłoży do nich tego jeszcze jednego i tego podstawowego kryterium, któremu na imię Jezus Chrystus. (...)

Stoimy tutaj, w pobliżu Grobu Nieznanego Żołnierza. W dziejach Polski – dawnych i współczesnych – grób ten zajmuje szczególne miejsce, ma szczególne uzasadnienie. Na ilu to miejscach ziemi ojczystej spoczywa ten nieznany żołnierz? Na ilu to miejscach Europy i świata przemawiał swoją śmiercią, że nie może być Europy sprawiedliwej bez Polski niepodległej na jej mapie? Na ilu to polach walk świadczył o prawach człowieka, wpisanych głęboko w nienaruszalne prawa narodu, ginąc „za wolność naszą i waszą”? „Gdzie są ich groby, Polsko! Gdzie ich nie ma! Ty wiesz najlepiej – i Bóg wie na niebie!” [Artur Oppman, Pacierz za zmarłych].
Dzieje Ojczyzny napisane przez Grób Jednego Nieznanego Żołnierza.

Warszawa, plac Zwycięstwa, 2 czerwca 1979 r.

 

Ziemia wielorakiego wyzwania

Niełatwa jest ta polska ziemia, nasza Ojczyzna. Można powiedzieć, że na przestrzeni swoich tysiącletnich dziejów nie przestawała być ziemią wielorakiego wyzwania. To wyzwanie w pewnych okresach przynosiło jej wielkość i sławę. W innych – łączyło się z cierpieniem, co więcej: z zagrożeniem, czasami wręcz śmiertelnym. Wiadomo, że przez blisko sto dwadzieścia pięć lat nazwa „Polska” nie tylko nie widniała na politycznej mapie Europy, ale także próbowano wykorzenić polskość z serc i z języka jej synów i córek.

Wyzwania dziejowe dokonują się przez ludzi. My o tym doskonale wiemy. Równocześnie jednak wierzymy, że poprzez to, co czynią ludzie, urzeczywistnia się „wyzwanie” Opatrzności, która rządzi światem. Pismo Święte mówi nam w różnych miejscach także o tym, jak „złoto próbuje się w ogniu”. Podobne do tego są też „próby”, przez które przechodzą ludzie i społeczeństwa.

Warszawa, 14 czerwca 1987 r.

 

Prawo do prawdy – prawo do wolności – prawo do sprawiedliwości – prawo do miłości


Polska jest ojczyzną trudnego wyzwania. To wyzwanie składa się na bieg naszej historii. Ono też określa szczególne miejsce Polski w wielkiej rodzinie narodów na kontynencie europejskim oraz na całym globie. Jeśli miałbym w tym miejscu posłużyć się zwrotem użytym w trakcie soboru watykańskiego II, to powiedziałbym, że – wraz z wszystkimi narodami – Ojczyzna nasza musi zabiegać o to, aby życie ludzkie w Polsce stawało się coraz bardziej ludzkie, coraz bardziej godne człowieka – każdego człowieka, który żyje na tej ziemi i wszystkich – w wielkiej wspólnocie narodu i społeczeństwa.

Ten proces, a zarazem to zadanie, ma cztery główne wytyczne i jednocześnie cztery główne uwarunkowania. Jeszcze przed soborem zestawił je Jan XXIII w encyklice Pacem in terris, mówiąc o czterech podstawowych prawach człowieka u korzeni prawdziwego pokoju na ziemi. Są to: prawo do prawdy, prawo do wolności, prawo do sprawiedliwości i prawo do miłości.

Każde z tych praw odpowiada dogłębnie naturze człowieka i godności ludzkiej osoby. Każde z nich warunkuje prawdziwy postęp, nie tylko osobowy, ale też społeczny. I nie tylko duchowy, ale także materialny – postęp ekonomiczny. Tak, również ekonomiczny.

Warszawa, 14 czerwca  1987 r.

 

Suwerenność państwa

Naród jest prawdziwie wolny, gdy może kształtować się jako wspólnota określona przez jedność kultury, języka, historii. Państwo jest wtedy suwerenne, jeśli rządzi społeczeństwem i zarazem służy dobru wspólnemu społeczeństwa, a także jeśli pozwala narodowi realizować właściwą mu podmiotowość, właściwą mu tożsamość. To pociąga za sobą między innymi stwarzanie odpowiednich warunków rozwoju w zakresie kultury, ekonomii i innych dziedzin życia społecznej wspólnoty. Suwerenność państwa jest głęboko związana z jego zdolnością promowania wolności narodu, czyli stwarzania warunków, które mu pozwolą wyrazić własną tożsamość historyczną i kulturalną, to znaczy pozwolą mu być suwerennym poprzez państwo.

Jasna Góra, 19 czerwca 1983 r.