Wielu z nas pamięta dobrze tamten Wielki Piątek 2005 roku. Ciężko chory papież po raz pierwszy w historii pontyfikatu nie pojechał do Koloseum na Drogę Krzyżową, lecz obserwował ją w swojej kaplicy za pośrednictwem transmisji telewizyjnej.

Człowiek roku TIME

„Ludzie, którzy go widzą – a widzą go niezliczone miliony – nie zapominają go. Jego pojawienie się wzbudza napięcie, którego nie może wywołać nikt inny na kuli ziemskiej (…) Gdy mówi, zwraca się nie tylko do swojego stada liczącego prawie miliard ludzi; spodziewa się, że cały świat będzie go słuchał. A stado i świat słuchają go, choć nie zawsze podoba im się to, co mówi.” To fragment artykułu wybitnego amerykańskiego dziennikarza, Paula Graya, który w ten sposób charakteryzował Jana Pawła II w opublikowanym na łamach magazynu TIME artykule „Imperium ducha”. W tym samym, ostatnim w roku 1994 numerze pisma ukazało się jeszcze kilka innych materiałów dotyczących papieża z Polski. „W roku, w którym tak wielu ludzi opłakiwało upadek wartości moralnych i usprawiedliwiało złe postępowanie papież Jan Paweł II z wielką siłą pokazał światu jego wizję dobrego życia i zachęcił świat do podążania za nią. Za taką  prawość – lub zuchwałość – jak powiedzieliby jego przeciwnicy – został on Człowiekiem Roku tygodnika TIME.” 

Pontyfikat Jana Pawła II przekroczył już wtedy półmetek. Polak z Wadowic i Krakowa od 15 z górą lat przewodził największej globalnej organizacji na świecie.

Co ciekawe, na tytuł Człowieka Roku papież zasłużył sobie nie wtedy, gdy jego działania cieszyły się jednoznacznym poparciem tzw. „wolnego świata”. Bo przecież od wyboru (1978) aż do przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych w Janie Pawle II upatrywano sojusznika w walce z komunizmem. Jednak, gdy upadł mur berliński i rozpadł się Związek Radziecki okazało się, że ten sam „wolny świat” widzi papieża zupełnie inaczej i poddaje go ostrej krytyce za jego stanowisko w sprawach etycznych (aborcja, antykoncepcja, rozwody). I właśnie wtedy prestiżowe amerykańskie pismo dokonuje owego zaskakującego wyboru.

Wśród przywódców świata

Gdy nieco ponad dziesięć lat później trumna z doczesnymi szczątkami Jana Pawła II spocznie na Placu Świętego Piotra, stanie się to w obecności największej w historii liczby przywódców światowych, głów koronowanych, prezydentów (byłych i aktualnych) i premierów z całego świata. Trudno o bardziej wymowne przyznanie, że Jan Paweł II był jednym spośród nich.

Jak do tego doszło? Jak to się stało, że absolwent wadowickiego gimnazjum im. Marcina Wadowity, student polonistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim, ksiądz i wykładowca akademicki wszedł na drogę przywództwa zarówno w życiu „prywatnym” jak i „służbowym”? Zazwyczaj, odpowiadając na to pytanie wskazujemy na działanie nadprzyrodzone, na co najmniej niezwykłe wydarzenia, których w życiu tego człowieka było niemało. Być może jednak zapominamy przy tej okazji, że łaska buduje na naturze i zbyt szybko wskazujemy na niebo, gdy trzeba nam przyjrzeć się uważnie temu, co otrzymaliśmy (i wciąż otrzymujemy) dzięki człowieczeństwu Karola Wojtyły, który mógłby stać się bohaterem niejednej książki na temat przywództwa.

Wpływy przekraczające granicę życia

Prywatnie prowadził on duchowo wiele osób które pragnęły rozwijać się pod jego kierunkiem, służbowo stał się biskupem, arcybiskupem i kardynałem – głową jednej z najważniejszych polskich diecezji i prawą ręką wybitnego lidera Kościoła w Polsce jakim był Prymas Stefan Wyszyński. Dwadzieścia lat pracy w Polsce i w Kościele powszechnym zaowocowało przełomową i niezwykle odważną decyzją konklawe w 1978 roku. Była ona doniosła w skutkach, które znacznie przekroczyły ramy czasowe tego pontyfikatu. Od 16 października 1978 roku w Kościele odbyły się jeszcze dwa konklawe. Żadne z nich nie wybrało już Włocha (co było tradycją w Kościele przez poprzednie cztery i pół wieku) – na tronie Piotrowym każdorazowo zasiada kardynał z innego kraju. Najpierw był to Polak, potem Niemiec. Obecnie jest nim Argentyńczyk. Trwają także i wciąż wielkie owoce przynoszą Światowe Dni Młodzieży zainicjowane przez Jana Pawła II, potwierdzana jest rola i godność kobiety (także poprzez nominacje na ważne stanowiska w Stolicy Apostolskiej), kontynuowane są rozpoczęte przez papieża z Polski działania na rzecz oczyszczenia szeregów kapłańskich z ludzi, którzy dopuścili się gorszących czynów. 

Jednocześnie widać wyraźnie, że dziś, szesnaście lat po jego odejściu, ma on nadal gorliwych krytyków, co może oznaczać tylko jedno – człowiek ten i jego przesłanie wciąż nie pozostają obojętne, budzą reakcje, nawet wrogość. 

Dalsza część artykułu jest dostępna na https://stacja7.pl/jan-pawel-ii/czlowiek-roku-time-przywodca-podobny-do-mistrza-rocznica-smierci-jana-pawla-ii/